Poradnik Pracownika

Od etatowca do przedsiębiorcy - czy jesteś na to gotowy?

Długie godziny spędzone na dojazdach, pół dnia w biurze, zmęczenie współpracownikami, masa nadgodzin i praca, która nie do końca daje nam satysfakcję - jeśli to opis naszej codzienności, z pewnością nie raz zastanawialiśmy się, czy nie powinniśmy przejść drogi od etatowca do przedsiębiorcy. Nasze motywacje są różne, często jednak wskazują, że to nie jest jeszcze dobry czas, a my nie do końca jesteśmy gotowi na własną działalność. Co o tym świadczy?

Od etatowca do przedsiębiorcy - czy to już czas?

Zastanawiasz się coraz częściej nad założeniem własnej firmy? Wydaje ci się, że od etatowca do przedsiębiorcy tylko jeden krok i na pewno ze wszystkim sobie poradzisz? Niestety nie zawsze tak jest. Warto przyjrzeć się swojej motywacji, bo może okazać się, że nasze wyobrażenia są błędne, a decyzja pochopna. Co może nas zmylić?

Będę mieć więcej czasu dla siebie

Skoro najpewniej będę pracować w domu, w dodatku sam sobie będę szefem i będę ustalał swoje godziny pracy, w końcu będę mieć więcej czasu, odejdą dojazdy, godziny spędzone w biurze na niczym, nadrobię kontakty towarzyskie, posiedzę z rodziną…

Niestety rzeczywistość jest zupełnie inna. Po pierwsze bardzo trudno jest pracować  tylko przez kilka godzin dziennie, nawet jeżeli bardzo się staramy żeby tak było - kiedy jesteś przedsiębiorcą, często masz poczucie, że musisz być dostępny przez cały dzień. W związku z tym nie wyłączasz telefonu, powiadomień, a nierzadko do późnych godzin korespondujesz z klientem. W jednym tygodniu możesz mieć mało zleceń i dużo czasu dla siebie, a w innym tyle pracy, że musisz się nią zajmować dniami i nocami.

Posiadanie własnej działalności niestety nie jest jednoznaczne z tym, że nagle zyskujemy mnóstwo godzin, które możemy poświęcić na wszystko, tylko nie pracę. Często, paradoksalnie, pracujemy o wiele więcej.

W końcu będę pracował dla siebie

Właściwie nigdy nie można mówić o pracy dla siebie. Jeśli pracujemy z klientem, jesteśmy w pewien sposób od niego zależni, to on nierzadko narzuca nam pewien sposób działania i sprawia, że zarabiamy.

Co prawda nie mamy już szefa, sami decydujemy o wielu kwestiach, jednak nigdy nie jest tak, że pracę wykonujemy dla siebie - chyba że jest to pomalowanie ścian w salonie czy praca dla przyjemności.

Będę więcej zarabiał

Istnieje przekonanie, że przedsiębiorcy bardzo dużo zarabiają, a już na pewno więcej niż pracownicy etatowi. Jeśli jednak jest to nasza największa motywacja, możemy się bardzo rozczarować.

Po pierwsze początkowo może być nam trudno zdobyć klientów, a więc może być również gorzej pod względem finansowym, a nawet jeżeli wyrobimy swoją markę, mogą zdarzyć się miesiące, w których zleceń będzie mniej i sytuacja finansowa wcale nie będzie kolorowa. Musimy również pamiętać o comiesięcznym płaceniu składek ZUS i podatku. Poza tym wypłata nie wpłynie konkretnego dnia na nasze konto, klienci mogą się spóźniać z zapłatą. Problemów jest wiele i z każdego warto zdawać sobie sprawę już na początku drogi od etatowca do przedsiębiorcy.

Kupię sobie coś, o czym od dawna marzę

Jak wiadomo, zakładanie działalności może wiązać się z wieloma dotacjami, które początkujący przedsiębiorca może uzyskać. Kiedy marzymy o jakimś sprzęcie, ale nie stać nas na niego, myślimy, że dotacja mogłaby nam pozwolić na zakup, a dwa lata mniejszego ZUS-u w końcu da się jakoś przetrwać.

To krzywdzące myślenie i w pewnym sensie oszustwo. Te dotacje bowiem mają na celu rozwój przedsiębiorstwa. Skoro dla nas ważne jest tylko spełnienie zachcianki, pieniądze grają główną rolę, zakładanie działalności może być kiepskim pomysłem.

Każdy sobie poradzi

Istnieje przekonanie, że od etatowcy do przedsiębiorcy może przejść każdy i nie ma z tym większych problemów. Prawda jest jednak taka, że żeby zarządzać firmą potrzebne są kompetencje, których nie posiada każdy.

Owszem, można próbować je wypracować, jednak nie jest to gwarancją sukcesu i warto przed założeniem firmy zacząć nad nimi pracować, by sprawdzić, czy to rzeczywiście droga, jaką chcemy podążać.

W końcu nauczę się organizacji

Może nam się również wydawać, że dzięki założeniu działalności w końcu nauczymy się organizacji czasu pracy, wypełniania wszystkich zadań, odsuwania prokrastynacji, aby pracować krócej, ale efektywniej.

Rzeczywistość jednak wygląda zupełnie inaczej. Planujemy wstawać o 6.00 i pracować do 14.00, a koniec końców budzimy się o 10.00, zaczynamy pracować o 12.00 i siedzimy do późna. Odkładamy rzeczy na później, bo czujemy, że mamy czas, by później zarywać noce i obiecywać sobie, że zmienimy swój tryb pracy. Jeśli chcemy nauczyć się organizacji, lepiej naukę zacząć przed założeniem działalności.

Przejście od etatowcy do przedsiębiorcy nie jest tak łatwe, jak może się wydawać, a przede wszystkim przed podjęciem tego kroku należy się naprawdę poważnie zastanowić, czy nasza motywacja na pewno jest właściwa.