Poradnik Pracownika
Header oprogramowania dla biur rachunkowych Header oprogramowania dla biur rachunkowych Header oprogramowania dla biur rachunkowych

Jakie kroki możemy podjąć kiedy zleceniodawca nie płaci?

Osoby pracujące na etacie często uważają, że freelancerzy są w o wiele lepszej sytuacji. Mogą pracować w dowolnym systemie, sami ustalają stawki, nie muszą często nawet wychodzić z domu. Owszem, nie da się ukryć, że bycie wolnym strzelcem ma dużo plusów, jednak jak w każdym przypadku, pojawiają się także poważne minusy. Jednym z nich jest z pewnością sytuacja, kiedy zleceniodawca nie płaci. Co możemy wówczas zrobić? Jak sobie poradzić i jakie kroki można podjąć? Postaramy się przybliżyć ten problem w niniejszym artykule!

O freelancerach słów kilka…

Na początku warto wyjaśnić, kim jest freelancer i w jaki sposób pracuje, gdyż coraz więcej osób wybiera w dzisiejszych czasach ten styl pracy. Freelancerzy to wolni strzelcy – osoby, które nie są związane etatem z żadną z firm. Zazwyczaj wykonują zlecenia dla wielu zamawiających, często prowadzą własną działalność gospodarczą.

Freelancerzy mają zupełną dowolność tego, gdzie pracują, przez ile godzin oraz w jakim systemie. Najważniejsze jest to, aby wykonali zlecenie. Taka wolność wielu osobom może pomóc w rozwinięciu skrzydeł - nie mają nad sobą osoby, która kontroluje ich poczynania, mogą pracować w domu, z łóżka, wyspać się, a w razie złego samopoczucia po prostu zrobić sobie wolne.

Plusy można mnożyć, jednak z takim rodzajem wykonywania obowiązków wiąże się również wiele minusów. Jednym z nich jest z pewnością sytuacja, w której zleceniodawca nie płaci za wykonane zlecenie. W takim przypadku wielu freelancerów nie do końca wie, co właściwie może zrobić. Jakie kroki może podjąć wolny strzelec?

Zleceniodawca nie płaci, a freelancer czuje się winny

Wydaje nam się, że wszystko będzie w porządku, rozmowy przebiegły pomyślnie, podpisaliśmy umowę, pracujemy, o czasie oddajemy zlecenie, przesyłamy rachunek czy fakturę i… tutaj kontakt się urywa. Dzwonimy, piszemy i choć jesteśmy zapewniani, że już niedługo dostaniemy nasze pieniądze, to się wcale nie dzieje.

Niestety takie przypadki są niezwykle powszechne i z pewnością spotkał się z nią chociaż raz każdy freelancer. Wystarczy chociażby spojrzeć na częstotliwość występowania frazy „czekam na przelew” w mediach społecznościowych. Na Facebooku swego czasu powstała specjalna grupa o takiej nazwie, a po wpisaniu hashtagu #czekamnaprzelew na Twitterze znajdziemy mnóstwo wpisów zdenerwowanych osób.

Wydawać się może, że zleceniodawcy niespecjalnie się takim stanem rzeczy przejmują, skoro tak często zwlekają z płatnościami – choć mają świadomość, że freelancer wykonał swoje zadanie o czasie i z pewnością poświęcić temu sporo pracy. Co ciekawe często jeśli sytuacja jest odwrotna i to zleceniobiorca się spóźnia, zamawiający bardzo szybko wyraża swoje niezadowolenie.

Co więcej freelancerzy nierzadko czują się bardzo źle z tym, że ciągle muszą dopominać się o swoje pieniądze. Bombardowanie kogoś mailami i telefonami nie należy do najprzyjemniejszych czynności. Koniec końców nierzadko zdarza się, że taki pracownik odpuszcza bądź nie robi tego skutecznie, gdyż w jakiś sposób przejmuje na siebie odpowiedzialność.

Oczywiście tak nie powinno się dziać. Jeśli wykonaliśmy swoją pracę, należy nam się za nią zapłata. Poświęciliśmy swój czas, wykorzystaliśmy naszą wiedzę i umiejętności i to, że chcemy otrzymać za to pieniądze zupełnie nie jest powodem do wstydu. Wstydzić powinien się zleceniodawca, który uważa, że płatność wcale nie jest konieczna.

Najczęstsze wymówki zleceniodawców

Choć każdy człowiek jest różny, każda firma działa inaczej, zleceniodawcy, którzy mają trudności z regulacją zobowiązań, często działają bardzo podobnie.

Maile, zdaniem zleceniodawcy, często nie dochodzą, jest zapracowany, ma gorący okres, nie ma czasu oddzwonić. „Ale już, naprawdę, na dniach masz ten przelew!”. Równie często osoba, która musi podpisać coś lub zatwierdzić wykonane przez ciebie zadanie jest właśnie poza firmą i nie może tego zrobić. Nierzadko można usłyszeć, że księgowa właśnie poszła na urlop i dlatego przelew nadal nie wyszedł.

Oczywiście, zdarza się, że coś pójdzie nie tak, ktoś coś źle zapisze, ktoś czegoś zapomni, jesteśmy tylko ludźmi i pomyłki są normalne, jednak gdy kolejny raz, od kolejnego zleceniodawcy słyszymy, że księgowa jest na urlopie, można mieć pewne wątpliwości. Czy to znaczy również, że cała firma stoi w miejscu i pracownicy nie dostali wypłat? Jest to bardzo wątpliwa kwestia. Oczywiście nie negujemy ważnej roli księgowych w przedsiębiorstwach, jednak twierdzenie, że ich urlopowe nieobecności sprawiają, że w firmie ma miejsce prawdziwy armagedon, jest zazwyczaj bardzo na wyrost.

Co zrobić, kiedy zleceniodawca nie płaci?

Co więc można zrobić, kiedy zleceniodawca nie płaci? Jakie kroki może podjąć freelancer?

Nie było umowy, nie ma sprawy

To nieprawda, że brak umowy sprawia, iż nie mamy żadnych praw. Oczywiście, zawarcie jej na piśmie ułatwia sprawę i łatwiej wówczas walczyć o swoje prawa, jednak nikt nie może nam powiedzieć, że jeśli nie spisaliśmy jej, sprawy nie ma, a my zostajemy na lodzie.

Warto zachowywać wszystkie założenia, na przykład maile, w których często ustala się zakres obowiązków i zapłatę za nie. Jest to wystarczający dowód przeciwko zleceniodawcy, który nie płaci.

Warto jednak w tym miejscu podkreślić, że spisywanie umowy jest bardzo ważne i potrzebne, nawet jeśli wydaje nam się, że możemy komuś zaufać, warto ją podpisać. Przy okazji można się zabezpieczyć przed ewentualnym brakiem płatności, na przykład przyjmując zaliczkę.

Media społecznościowe

W przypadku kiedy zleceniodawca nie płaci, przydatne mogą być media społecznościowe. Jeśli mimo próśb nie otrzymujemy zapłaty, warto sprawę nagłośnić, opisać ją gdzieś, pokazać szerszemu gronu. Nikt nie chce, by negatywne opinie na jego temat krążyły w internecie, może więc to sprawić, że szybko ureguluje swoje zaległości.

Ponaglenie do zapłaty

Jeśli żaden ze sposobów nie działa, można pomyśleć o skierowaniu sprawy na drogę sądową. Zanim jednak to zrobimy, warto wysłać pismo ponaglające, które określa ostateczny termin zapłaty oraz zaznaczyć w nim, że jeśli nie będzie ona miała miejsce, rozpocznie się postępowanie sądowe w tej sprawie.

Nie obawiaj się walki o swoje

Z pewnością wejście na drogę sądową nie jest przyjemne i wiąże się ze stresem, jednak warto walczyć o swoje. Jeśli zleceniodawca nie decyduje się na zapłatę, mimo ponagleń, telefonów, maili, skierujmy sprawę do sądu i domagajmy się odszkodowania.

Jeśli okazuje się, że zleceniodawca nie płaci nam za zlecenie, które dla niego wykonaliśmy, nie zamiatajmy sprawy pod dywan. Oczywiście zdarza się, że straty są niewielkie, w związku z tym oszczędzamy sobie stresu i po prostu zapominamy o sprawie, jednak warto przemyśleć, czy na pewno chcemy udawać, że nic się nie stało. Za wykonywaną pracę należy nam się wynagrodzenie i jeśli ustalenia jasno wskazywały, że takowe otrzymamy, warto walczyć o swoje.