Poradnik Pracownika
Header oprogramowania dla biur rachunkowych Header oprogramowania dla biur rachunkowych Header oprogramowania dla biur rachunkowych

Konsekwencje hejtu - czy za mowę nienawiści można stracić pracę?

Nie jestem hejterem, tylko wyrażam swoją opinię! Już nie można nic powiedzieć! Trzeba mieć poglądy takie jak wszyscy. Ach, ta poprawność polityczna! Czyli już nawet nie mogę powiedzieć, co myślę? Dlaczego mam milczeć? – wiele osób, którym zarzuca się hejt, właśnie w ten sposób bronią swoich racji. Warto jednak wiedzieć, na czym tak naprawdę polega mowa nienawiści i dlaczego konsekwencje hejtu mogą być bardzo bolesne. Zdarza się bowiem, że za nasze działania w sieci możemy zostać wyrzuceni z pracy!

Czym jest hejt?

Wydawać się może, że wszyscy wiemy, czym jest hejt, mowa nienawiści, że potrafimy to odróżniać. Jednak tak naprawdę wielu z nas bez problemu przekracza magiczną granicę, nawet nieświadomie.

Oczywiście hejt niejedno ma oblicze. Niektóre jego formy są oczywiste, hejterzy bowiem w niewybrednych słowach komentują pewne osoby czy wydarzenia. Niestety przybiera to monstrualne rozmiary i tak niejednokrotnie można było przeczytać w sieci, że kobiecie w ciąży życzono śmierci dziecka, cieszono się z czyjegoś nieszczęścia, kwitując je słowami: I dobrze ci tak, szkoda, że tylko tyle się stało. Niestety, takich zdań w internecie jest mnóstwo, choć powinny dla każdego być absolutnie niedopuszczalne. Takie życzenia pojawiają się tylko dlatego, że nie lubimy czyjejś działalności, poglądów czy nawet tego, jak ktoś wygląda.

Hejt to nie krytyka, nie ma żadnej wartości merytorycznej, za to mnóstwo w nim złości, zawiści, nienawiści – silnych negatywnych emocji. Hejterzy nie przebierają w słowach, nie znają granic. 

Jak odróżnić hejt od krytyki?

Wielu ludzi buntuje się, mówiąc, że tak naprawdę już nic nie można powiedzieć, a dopuszczalne są tylko laurki, trzeba wszystko tolerować i rozumieć. Warto jednak wiedzieć, że w walce z hejtem nie chodzi o to, by wszyscy, którzy się z czymś nie zgadzają, zamilkli.

Najważniejszy w tym wszystkim jest sposób wypowiedzi. Każdy z nas może wyrazić swoją opinię i nie ma w tym nic złego, nie ma jednej słusznej drogi, poglądów itp. Chodzi jednak o to, by wyrazić ją w taki sposób, który nie sprawi, że druga strona poczuje się dotknięta.

Jest różnica między powiedzeniem komuś: Mam inne zdanie, uważam, że to tak nie wygląda a Gadasz głupoty, jesteś idiotą, na niczym się nie znasz. Można również powstrzymać się przed komentowaniem kwestii, na które ktoś nie ma wpływu. Nikt nie chce słyszeć, że jest brzydki czy wygląda jak koń. Nic to nie wnosi do dyskusji, a może znacznie obniżyć czyjąś samoocenę i nastrój.

Nikt nie jest anonimowy

Hejt jest powszechny w internecie. Znacznie łatwiej obrazić kogoś w sieci, ponieważ często wydaje się, że nam, że jesteśmy anonimowi. Nic bardziej mylnego, dotarcie do tego, kto jest autorem obraźliwych słów, wcale nie jest niemożliwe, często nawet bardzo proste.

Nikt z nas nie jest anonimowy w sieci i zawsze musimy brać odpowiedzialność za to, co robimy i mówimy. Szczególnie w dzisiejszych czasach, kiedy konsekwencje hejtu mogą być naprawdę dotkliwe!

Konsekwencje hejtu

Jakie mogą być konsekwencje hejtu? Oczywiście, jeśli ktoś pozna personalia hejtera, może go pozwać i sprawa skończy się w sądzie. Jednak to nie jedyny wynik takich działań.

W dzisiejszych czasach proces rekrutacji wygląda zupełnie inaczej niż jeszcze parę lat temu. Ogłoszeń od dawna nie szukamy w gazetach, a pracodawcy wiedzą, że więcej o nas mogą dowiedzieć się niejednokrotnie z mediów społecznościowych, niż z bezpośredniej rozmowy z kandydatem.

Dlatego też warto dokładnie przyjrzeć się temu, co zamieszczamy w internecie, szczególnie jeśli podpisujemy to naszym imieniem i nazwiskiem. Bardzo prawdopodobne jest, że rekruter też to zrobi, a jeśli będą tam treści, które nie będą mu odpowiadały – od razu zrezygnuje z naszej kandydatury.

To, że ktoś nie zaprosi nas na rozmowę kwalifikacyjną, nie jest wszystkim. Pracodawca może również zwolnić nas z pracy, jeśli dowie się, że w internecie posługujemy się mową nienawiści. Dlaczego? Hejt szeroko odbija się w internecie, jeśli więc do pracodawcy dotrą słuchy, że ma w swojej drużynie hejtera, może zdecydować, że nie chce, by ktoś identyfikował go z firmą. Przedsiębiorstwa dbają o swoje dobre imię, a hejt je psuje.

Coraz więcej firm trzyma więc rękę na pulsie i sprawdza, jak zachowują się ich pracownicy. To wbrew pozorom istotne. Zdarzyć się może, że przez hejtera w zespole firma traci zaufanie klientów, które jest przecież bardzo istotne w pozyskaniu lojalnych odbiorców.

Chcesz się rozwijać – szanuj innych!

Zwolnienie jako konsekwencja hejtu może zastopować naszą karierę zawodową na długo. Dlatego jeśli zależy nam na rozwoju, musimy zwracać pilniejszą uwagę na to, w jaki sposób wyrażamy swoje opinie. Pamiętajmy, że każdy ma prawo do własnych poglądów, jednak w tym wszystkim najistotniejszy jest wzajemny szacunek.

Gdybyśmy wszyscy byli tacy sami, świat byłby nudny, dlatego to dobrze, że tak się różnimy. Jeśli jednak wzbudza w nas to niepotrzebne pokłady nienawiści, trzeba przyjrzeć się bliżej temu problemowi. Dlaczego nie chcemy pozwolić, by inni byli sobą? Dlaczego uważamy, że tylko my mamy monopol na prawdę i rację?

Hejt może sprawić, że staniemy się zawistni, zgorzkniali, co odbije się na naszych kontaktach z innymi. Dodatkowe konsekwencje hejtu mogą sprawić, że zostaniemy usunięci ze stanowiska, odwrócą się od nas bliscy, zablokujemy swoją karierę?

Konsekwencje hejtu mogą być dotkliwe. Czy naprawdę warto tracić tak wiele przez mowę nienawiści?