Poradnik Pracownika
Header oprogramowania dla biur rachunkowych Header oprogramowania dla biur rachunkowych Header oprogramowania dla biur rachunkowych

Poprzedni pracodawca - czy mówić o nim na rozmowie kwalifikacyjnej?

Zdarza się, że odchodzimy z pracy przez pracodawcę – nie uważamy, że dobrze zarządza firmą, mamy odmienne zdania, może mieć także miejsce dręczenie przez przełożonych, ale też po prostu zwykły brak porozumienia i sympatii, który sprawi, że nie będziemy mogli współpracować. Zwalniamy się i rozpoczynamy poszukiwania pracy. Możemy spodziewać się, że na rozmowie kwalifikacyjnej rekruter zapyta o wcześniejsze zatrudnienie. Poprzedni pracodawca to dla niego bardzo ciekawy temat, gdyż może o nas dużo powiedzieć. Co mówić o dawnym przełożonym? Czy w ogóle mówić? Jak dyplomatycznie wybrnąć z sytuacji? Przeczytaj w naszym artykule!

O poprzednim pracodawcy bez emocji

Odejście z pracy może być naprawdę burzliwe. Decydujemy się na poszukiwania nowej pracy nie tylko dlatego, że chcemy coś zmienić w życiu, odnajdujemy nową branżę, w której się spełniamy czy po prostu liczymy na rozwój, lecz także w mniej sprzyjających okolicznościach – powodem naszego odejścia może być właśnie poprzedni pracodawca.

Tak jak już wspominaliśmy, możemy mieć odmienne spojrzenie na życie i pracę oraz zwyczajnie nie darzyć się sympatią na tyle, że dalsza współpraca wydaje się niemożliwa, lecz powód może być dużo poważniejszy. Między pracodawcą a pracownikiem może dojść do mobbingu, molestowania oraz innych sytuacji, które bardzo destrukcyjnie wpływają na samopoczucie fizyczne i psychiczne pracownika czy nawet na jego zdrowie. 

Nic więc dziwnego, że sama wzmianka o poprzednim pracodawcy może wywoływać zdenerwowanie czy stres, jednak podczas rozmowy kwalifikacyjnej powinniśmy wykazać się profesjonalizmem i nie okazywać nadmiernie emocji. Nie chodzi o to, aby wybielać poprzedniego pracodawcę czy kłamać, że był cudowny, jeśli w rzeczywistości tak nie było, jednak powinniśmy podejść do tego profesjonalnie i dyplomatycznie.

Nasz potencjalny pracodawca z pewnością ceni sobie takie podejście oraz brak nadmiernego rozemocjonowania – w niektórych zawodach jest to wręcz konieczne! Dodatkowo jeśli nie będziemy mieli oporów przed tym, by źle mówić o poprzednim pracodawcy, potencjalny przełożony może pomyśleć, że tak samo możemy wypowiadać się również o jego firmie. Pamiętajmy więc o kulturze wypowiedzi i spokoju.

Przykład 1.

Pani Aneta szuka nowej pracy. Jest nauczycielką języka angielskiego w prywatnych szkołach. Do tej pory zatrudniona była w jednej z nich, jednak została wykluczona z grupy innych pracowników. Wiedziała, że roznoszone są o niej nieprawdziwe plotki i ktoś działa na jej niekorzyść. Było jej bardzo trudno. Przypadkowo dowiedziała się, że jej wykluczanie to sprawka szefa. Bez konkretnego powodu nastawiał przeciwko niej cały zespół. W stosunku do niej bezpośrednio wydawał się miły, jednak były to tylko pozory. Pani Aneta nie mogła dłużej tego znieść, w związku z czym rozpoczęła poszukiwania nowej pracy. Została zapytana przez rekrutera, dlaczego chce zmienić pracę. Pani Aneta bardzo zdenerwowała się na samą myśl o poprzednim pracodawcy, podniosła głos i zaczęła opowiadać o zaistniałej sytuacji bardzo emocjonalnie: Byłam miła! Pracowałam jak najlepiej! Nikomu nic nie powiedziałam, nic nie zrobiłam, a ten… szef kopał pode mną dołki! A dlaczego?! Czemu ja jestem winna?! Niestety rekruter odrzucił kandydaturę pani Anety, w której zawodzie cierpliwość i powściąganie negatywnych emocji jest niezwykle istotne.

Pani Aneta w poprzedniej firmie padła ofiarą mobbingu. Było jej z tym trudno i jest to jak najbardziej zrozumiałe. Jednak jeśli chciała opowiedzieć, dlaczego decyduje się na zmianę pracy, mogła przyjąć inną strategię. Profesjonalniej byłoby po prostu, nie wdając się w szczegóły, wspomnieć rekruterowi, że w poprzedniej firmie niestety miał miejsce mobbing, z którym nie mogła sobie poradzić. Nie musi opisywać całej sytuacji i udowadniać, że była ofiarą. Rekruter na pewno to zrozumie.

Poprzedni pracodawca – czy musisz o nim mówić?

Jeśli nie chcesz mówić rekruterowi o poprzednim pracodawcy, masz do tego prawo. Kiedy jednak pada pytanie o to, dlaczego odeszliśmy z firmy, możemy skierować rozmowę na inne tory i nawet jeżeli tak się stało przez brak porozumienia z szefem, możemy skupić się na przykład tylko na sobie. Jak to zrobić?

Powiedzieć, że odeszliśmy z pracy, ponieważ dla nas liczył się rozwój, a nauczyliśmy się na poprzednim stanowisku tak dużo, że w końcu stanęliśmy w miejscu i nie robiliśmy niczego nowego, co dla nas było frustrujące – to dużo bezpieczniejsze niż zarzucanie szefostwu, że wysyła na szkolenia i kursy tylko swoich ulubieńców, do których się nie zaliczaliśmy; zaznaczyć, że firma miała kłopoty finansowe i zrezygnowała z podwyżek oraz innych świadczeń, a niestety nie możemy sobie pozwolić na taką sytuację w tym momencie – zamiast powiedzieć, że szefowa zdenerwowała nas, bo nie miała pieniędzy na podwyżki dla nas, mimo świetnych wyników, a sama przyjechała do firmy autem prosto z salonu; powiedzieć, że cenimy sobie pracę grupową, a ten system nie sprawdzał się w poprzednim miejscu pracy – zamiast wyznać, że szef urządził w firmie wyścig szczurów i nikt się do siebie nie odzywał. Nie powinieneś kłamać, ale też nie musisz opowiadać o wszystkim wprost, skupiając się na błędach, jakie twoim zdaniem popełniał przełożony.

Zmieniam pracę, bo szukam czegoś innego

Jeśli odeszliśmy z pracy z powodu poprzedniego pracodawcy, jednak nie chcemy mówić o tej sytuacji na rozmowie kwalifikacyjnej, a otrzymujemy pytanie o powód zmiany miejsca pracy, możemy opowieść o przełożonym nieco odwrócić. Co to znaczy?

Zamiast mówić o tym, jakie wady miał nasz poprzedni pracodawca, powiedzmy, czego szukamy w nowym miejscu pracy. Nie musimy dodawać, że wcześniej nam tego brakowało. Powiedzmy po prostu, co się dla nas liczy, co jest dla nas ważne i przedstawmy swoje oczekiwania.

Nie jest łatwo mówić o poprzednim pracodawcy, kiedy rozstanie z jego firmą było burzliwe z jego powodu – niezależnie od tego, po której stronie leżała wina. Jednak warto mimo wszystko zachować nerwy na wodzy i starać się być dyplomatycznym – to się z pewnością opłaci!