Niekompetentny rekruter – co go zdradza?
Od pracowników wymaga się tego, aby byli jak najlepiej przygotowani do rozmowy kwalifikacyjnej. Konieczne jest zapoznanie się ze stroną firmową, odpowiednio wykonane dokumenty aplikacyjne, zwraca się również uwagę na autoprezentację. Kandydat nieprzygotowany często nie ma szans na zatrudnienie. Zdarza się jednak i tak, że to rekruter jest zupełnie nieprzygotowany. Jego zachowanie sprawia, że mocno wątpimy w jego profesjonalizm. Niekompetentny rekruter może sprawić, że wyrobimy sobie negatywną opinię o całej firmie. Co go zdradza? Podpowiadamy w niniejszym artykule!
Jak zachowuje się niekompetentny rekruter?
Coraz więcej firm dba o to, by rekrutacja była przeprowadzona jak najlepiej. Pracodawcy wiedzą bowiem, jak istotne jest zatrudnienie prawdziwych specjalistów i trudne w dzisiejszych czasach – czasach rynku pracownika. Korzystają więc z ofert agencji rekrutacyjnych lub przygotowują odpowiednio pracowników działu HR do przeprowadzania tego procesu. Dodatkowe rekrutacje to nadprogramowe koszty, nikt nie chce ich ponosić. Jednak mimo wszystko od czasu do czasu niekompetentny rekruter może stanąć na naszej drodze. Jak go rozpoznać? Co go zdradza?
Zupełne nieprzygotowanie
Przychodzimy na rozmowę pełni nadziei. Doskonale się przygotowaliśmy, przeczytaliśmy o firmie wszystko, co tylko znaleźliśmy, jesteśmy zestresowani, ale dobrej myśli. Jednak w trakcie rozmowy zaczynamy zdawać sobie sprawę z tego, że rekruter kompletnie nie wie, o co nas zapytać, a jeśli już zadaje pytania – można łatwo wywnioskować, że na nasze CV nawet dobrze nie spojrzał. Czyta je przy nas, przygląda mu się, rozmawia z nami o rzeczach, które były zawarte w dokumentach aplikacyjnych, w taki sposób jakby słyszał o nich po raz pierwszy.
Nieznajomość branży
Taka sytuacja często ma miejsce, kiedy firma korzysta z usług kogoś z zewnątrz. Może się okazać, że rekruter zupełnie nie zna branży, a co więcej – nawet nie starał się jej poznać. Nie zna najprostszych zagadnień, nie ma pojęcia, czym zajmuje się osoba na danym stanowisku. Popularne skróty nic mu nie mówią, nie wie, co mamy na myśli w wielu kwestiach.
Krytyka charakteru i wyglądu
Żaden profesjonalny rekruter nie będzie nas oceniał podczas rekrutacji. Nie chodzi bowiem o to, żeby punktować pracownikowi jego niewłaściwe cechy charakteru czy zbyt neonowy kolor paznokci. Zadaniem takiej osoby jest ocena naszych kompetencji. Nawet jeśli ubiór nie jest do końca dopasowany do okoliczności, a sposób bycia kandydata nie przypada rekruterowi do gustu, nie może on o tym wspominać podczas rozmowy kwalifikacyjnej.
Koncentracja na niskim poziomie
Teoretycznie rekruter z nami rozmawia, praktycznie już kilkukrotnie zerknął na telefon, odpisywał na maila, zdecydowanie krąży myślami gdzie indziej. Zadaje zupełnie niezwiązane z rozmową pytania, prosi o powtarzanie tego, co powiedzieliśmy, nie odnosi się do kwestii, które poruszaliśmy. Widać, jak na dłoni, że ma coś znacznie ważniejszego do roboty i najchętniej chciałby jak najszybciej zająć się swoimi sprawami.
Zestresowanie
Nierzadko jesteśmy bardzo zestresowani rozmową kwalifikacyjną. Pocą nam się dłonie, drży głos, boli brzuch… Zdarza się jednak i tak, że to rekruter okazuje się bardziej zdenerwowany. Na pierwszy rzut oka widzimy, że to musi być jeszcze niedoświadczona w rekrutacji osoba, która zupełnie nie wie, jak wziąć się w garść.
Komentarze dotyczące wymagań finansowych
Na rozmowie kwalifikacyjnej często poruszana jest kwestia wymagań finansowych pracownika, co jest oczywiste. Zdarzyć się może, że niedoświadczony kandydat powie o sumie, która jest zupełnie za wysoka czy za niska. Zdarzyć się może również, że ktoś poda kwotę „z kosmosu”. Jakie by to jednak wymagania nie były – tylko niekompetentny rekruter skomentuje je w złośliwy, prześmiewczy sposób. Wyśmianie, zareagowanie złością, próba podważania tego, co mówi kandydat, nigdy nie jest drogą profesjonalisty.
Atak
Od początku widzimy, że coś jest nie tak. Rekruter patrzy na nas z góry, nie uśmiecha się, ocenia nas. Dodatkowo atakuje nas każdym pytaniem – nie chce wiedzieć, dlaczego nie pracujemy w poprzednim miejscu, pyta „dlaczego nas ZWOLNIONO”, podważa nasze kompetencje, uważa, że gdybyśmy rzeczywiście byli dobrzy w tym, co robimy, dalej pracowalibyśmy w poprzednim miejscu. Takie zachowanie jest absolutnie nie na miejscu, jeśli nas to spotka, mamy pełne prawo do przerwania rozmowy i wyjścia.
Niestosowne pytania
Jaka jest pani orientacja seksualna? Czy wierzy pan w Boga? Czy chodzi pani do kościoła? Czy ma pan narzeczoną? Na kogo pan głosował? Czy zamierza pani zajść w ciążę? – to tylko mała część nietaktownych pytań, których nie ma prawa zadać rekruter. Te kwestie zupełnie nic nie zmieniają i nie mają wpływu na to, jak wykonujemy naszą pracę. Nie musimy na nie odpowiadać, nikt nie może tego na nas wymusić.
Niekompetentny rekruter – jak sobie radzić?
Wiemy już, jak poznać, że mamy do czynienia z niekompetentnym rekruterem. Co jednak zrobić, gdy taka sytuacja nam się przytrafi? Jak reagować?
Wszystko oczywiście zależy od tego, jakie nieprofesjonalne zachowania mają miejsce. Jeśli trafimy na kogoś nieprzygotowanego czy niezwiązanego z branżą na pewno warto opanować emocje (to oczywiste, że możemy się zdenerwować, jeśli widzimy, że ktoś nawet nie spojrzał w nasze CV) i starać się mimo wszystko prowadzić rozmowę. W przypadku niedoświadczonej osoby, możemy wykorzystać ten fakt i poprowadzić rozmowę naszymi torami – przy tym warto być rozluźnionym i pokazać rekruterowi, że jesteśmy mili, mamy dużą cierpliwość. To może sprawić, że taka osoba nas zapamięta. Kiedy czujemy się niekomfortowo – ktoś nas atakuje, możemy po prostu wstać i wyjść, informując, że taka rozmowa do niczego nie prowadzi. Zajętego rekrutera można poprosić o przełożenie spotkania na czas, w którym będzie mógł skupić się na rozmowie. Natomiast na niewłaściwe pytania wcale nie musimy odpowiadać – co więcej możemy nawet skłamać, bez konsekwencji.
Bez względu na sytuację, warto powstrzymać zdenerwowanie, opanować emocje i starać się podchodzić do wszystkiego z dystansem. Owszem, niekompetentny rekruter może skutecznie odstraszać od firmy, ale czy naprawdę chcielibyśmy pracować w miejscu, gdzie praktykowane są takie rozmowy? Warto to przemyśleć.